piątek, 30 maja 2014

Ranking koszykarskiej literatury.


W związku z rozgrywanym w Polsce turniejem EURO 2012 zdecydowanie w tamtym czasie można było zauważyć niespotykany wcześniej boom na książki o tematyce sportowej. Dotyczyło to szczególnie piłki nożnej, ale i będąca mocno w cieniu koszykówka skorzystała na pojawieniu się nowemu trendu. W niecałe dwa lata polscy fani otrzymali kilka pozycji, które znacznie wzbogacają skromną dotychczas koszykarską literaturę. Która z siedmiu wydanych relatywnie niedawno książek zasługuje na największe uznanie?

7. Maciej Noskowicz "Droga do złota. Zielonogórska koszykówka w ekstraklasie." Zielona Góra 2013.

Zastanawiałem się, czy włączyć do tego zestawienia "Drogę do złota" z jednego powodu - książka ma raczej charakter lokalny, podobny do pozycji wydanej z okazji koszykarskiego jubileuszu w Pruszkowie. Przeważył fakt, że jednak jest to lektura poświęcona mistrzowi Polski i którą można spokojnie nabyć także nie będąc z Zielonej Góry. Widzę trzy największe plusy w pracy Noskowicza: świetne wydanie (twarda okładka, kredowy papier), archiwalne zdjęcia oraz przede wszystkim najmocniejszy punkt programu, czyli wywiady z postaciami, które przez lata były kojarzone z ekstraklasową koszykówką w Zielonej Górze. Sporo jest poruszonych tam wątków kontrowersyjnych, zaczynając od relacji na linii Tadeusz Aleksandrowicz - Mariusz Kaczmarek, przez postacie Dragana Visnjevaca, Grzegorza Chodkiewicza, a na wątku Waltera Hodge'a kończąc. Wywiady czyta się świetnie, widać, że po latach zawodnicy, trenerzy i działacze często nie bawili się już w dyplomatów. Dlaczego więc "Droga do złota" jest sklasyfikowana na siódmym miejscu? Opisywane są tylko lata w ekstraklasie, a tych nie było aż tak wiele. Zastal nie miał jakichś zresztą wielkich wyników w ekstraklasie, dlatego myślę, że autor nie musiał wykonać aż tak gigantycznej pracy jak choćby autorzy książek typowo reporterskich. Tu w zasadzie do wszystkiego wystarczyły archiwalia lokalnej prasy ("Gazeta Lubuska"). Są opisywane sezon po sezonie wszystkie wyniki i to jest poprawne, aczkolwiek nie wybitne podejście. Spokojnie jednak dla każdego, kto chciałby zapoznać się z historią zielonogórskiego basketu, jest to pozycja obowiązkowa.

6. Marcin Harasimowicz "LeBron James. Król jest tylko jeden?" Wydawnictwo Sine Qua Non, Kraków 2014.

Książka, która jeszcze przed wydaniem wzbudzała w Polsce trochę kontrowersji, choć nie aż tyle ile słynna "Decyzja" z 2010 roku głównego bohatera. Przecież jak Polak może zabierać się za biografię supergwiazdy NBA, toż to istne szarganie świętości, niektórzy chcieliby pewnie tak powiedzieć. Bałem się, że z tego powodu będzie totalna klapa. Arcydzieło to na pewno nie jest, ale w sumie jak widzę wiele wydawniczych bubli o tematyce piłkarskiej, które wydaje się w Polsce, to aż tak tragicznie w przypadku książki o LBJ nie jest. Jasne, że autor miał na starcie utrudnione zadanie, bo to, że jest się akredytowanym na mecze NBA jak Marcin Harasimowicz, nie sprawia, że zaraz będzie popijało się drinki z gwiazdami o NBA po nocach jak Jack McCallum. To nie ten poziom, ale warto tą książkę przeczytać. Nie jestem wielkim wyznawcą Jamesa, więc nie znam jego całej ścieżki kariery od lat młodości. U Harasimowicza mamy to w dużym skrócie, dość pobieżnie "ślizgamy się" przez jego całą karierę. Nie znajdziemy tu głębokich analiz, raczej opisy mecz po meczu, sezon po sezonie. Dobra okazja, by uporządkować sobie karierę LeBrona w jednym miejscu. Tak traktuję tą pozycję - pewnej części ciała nie urywa, ale jako wstęp do poznania kariery lub poczytania czegoś głębszego nadaje się nieźle. Znajduje się także w środku książki trochę wywiadów i z nimi mam ciężki orzech do zgryzienia. Część wywiadów się broni, ale z dużej części wieje nudą. Czytamy potem, jak przystało na Amerykanów, patetyczne słowa, pochwały dla innych, ale nic to nie wnosi. Szczególnie dotyczy to zawodników. Rozumiem, że pewnie było to dyktowane czasem rozmów, które trudno nazywać "ekskluzywnymi". Przyznam, ze zdecydowanie lepiej wypadają wywiady z amerykańskimi dziennikarzami, którzy nie owijają w bawełnę. Generalnie książek poświęconych koszykówce nigdy nie za wiele, więc jako uzupełnienie domowej biblioteczki jak znalazł.

5. Dennis Rodman, Jack Isenhour "Dennis Rodman. Powinienem być już martwy" Wydawnictwo Sine Qua Non, Kraków 2013.

Książka, w której więcej przeczytam o Carmen Electrze niż o mistrzowskich sezonach Chicago Bulls. To mówi wiele o tej pozycji. Tu koszykówka jest tylko tłem dla wiecznego melanżu, którego wielkim amatorem był Dennis Rodman. Człowiek, który latał między meczami do Las Vegas, po to, by tylko wydać solidny plik banknotów, a w międzyczasie zdobywał kolejny mistrzowski pierścień. Opowieści, które są zawarte w książce, pewnie jakieś 98% żyjących ludzi na ziemi nawet nie jest sobie w stanie wyobrazić. Jest ciekawie, czyta się bardzo szybko, ale zamiast zaliczenia kolejnej niewiasty, wolałbym przeczytać o zaliczeniu meczu z 20 zbiórkami i rywalizacji z Frankiem Brickowskim. Trochę tylko Rodman "przejechał się" po Dallas, San Antonio, wspomina o Bulls, Philu Jacksonie, ale nie jest to motyw przewodni. Ma to jednak swój plus, gdy już śledzimy losy Rodmana po zakończeniu przygody z NBA. Jak chciał wrócić, ale nieustannie nie był w stanie z powodu przegrywania walki z nałogiem. Mankamentem może być dla polskich czytelników fakt, że jest to już książka mająca swoje lata długo przed wydaniem jej wiosną 2013 roku w naszym kraju. Podsumowując można trochę porównać to dzieło do niezbyt ambitnych komedii - nie jest to kunszt literatury, tylko prosta rozrywka. Tak jak Dennis Rodman, w gruncie rzeczy prosty, ale bardzo rozrywkowy gość.

4. Jacek Antczak "Adam Wójcik. Rzut bardzo osobisty" Wydawnictwo Sine Qua Non, Kraków 2013.

Pierwsza biografia polskiego koszykarza w ogóle. Wybór padł na Adama Wójcika. Książka jest obszerna niczym długoletnia kariera popularnego "Oławy" - liczy aż 380 stron. Ciekawostką jest fakt, iż autor sam przyznaje się do tego, że o koszykówce nie ma wiele pojęcia. Można to zauważyć przy jednej z rzeczy, która mnie osobiście razi, a mianowicie chodzi o podawanie po każdym sezonie sumy punktów. Od dawna wiadomo, że w koszykówce nie najważniejsze są sumy, tylko średnie i to one są bardziej miarodajne. Do mankamentów zaliczyłbym aż za bardzo wręcz "boski" obraz Wójcika. Tak jakby Wójcik nie miał minusów, był aniołem, wręcz takie odniosłem wrażenie czytając tą książkę. Jak słabiej zagrał to kontuzja, problemy z trenerem, a rzadziej po prostu forma sportowa, której pod koniec kariery już nie dało się oszukać - to już był inny, słabszy Wójcik. Za to plusem jest opis tych wcześniejszych lat, kiedy Wójcik debiutował jeszcze w późnym PRL-u. Ten okres oraz czas transformacji, przejście do Pruszkowa to mocne punkty książki. To przełomowe czasy dla polskiej polityki, ale tez całego polskiego sportu, o czym mogli przekonać się koszykarze. W tych opisach lat 80 i 90-tych czuć pozytywny klimat. Wójcik do tych opowieści nadawał się idealnie, wszak z niejednego koszykarskiego pieca jadł chleb, sporo w tamtych latach widział. Na pewno widać ogromną pracę, którą wykonał Jacek Antczak. Gołym okiem da się zauważyć, że musiał sporo czasu poświęcić na przeglądaniu archiwaliów, szczególnie prasy. Zastanawiam się tylko, czy nie książka nie jest za długa? Sporo zajmują opisy poszczególnych meczów, a subiektywnie ocenię, że takie kwestie w biografiach mnie interesują mniej niż rozbudowane przemyślenia i rozmowy z głównym bohaterem. Pierwszej biografii polskiego zawodnika nie sposób jednak ignorować. Tą pozycję powinien posiadać każdy, kto mieni się fanem polskiej koszykówki.

3. Shaquille O'Neal, Jackie MacMullan "Shaq bez cenzury" Wydawnictwo Sine Qua Non, Kraków 2013.

To pierwsza koszykarska pozycja wydana przez krakowskie Wydawnictwo SQN. I do tej pory także jedna z najlepszych. Chciałbym, żeby tak wyglądała większość biografii poświęconych zawodnikom. Nie brakuje własnych przemyśleń, ocen i cały czas motywem przewodnim jest sport. U Shaqa tak właśnie jest. Szczególnie sporo dowiadujemy się o okresie występów w Los Angeles Lakers, gdzie był mocno skonfliktowany z Kobe Bryantem. Nazwisko Bryant jest na pewno jednym z najczęstszych, jeśli nie najczęstszym, które pojawia się w książce. Cały czas jednak jest ciekawie. Trochę gorzej to wygląda z opisem ostatnich sezonów, ale wtedy też O'Neal nie pełnił już takiej roli dominatora jak w Lakers, czy wcześniej w Orlando Magic. "Shaq bez cenzury" to solidny opis jednej z największych gwiazd ostatnich dwudziestu lat światowego sportu. Choć idealnie też nie jest. Shaq wywalczył przecież mistrzostwo świata, mistrzostwo olimpijskie, a o tym praktycznie nic w środku nie znajdziemy. Trochę też O'Neal stara się siebie w każdej sytuacji "wybielić". Winny był Pat Riley, nie on, winny był Kobe, a nie on i tak w kółko. Mimo to cały czas, od pierwszej do ostatniej strony ta pozycja trzyma poziom. Poruszanych jest wiele spraw już zamierzchłych jak rywalizacja w NCAA z Christianem Leattnerem, pamiętne niecelne rzuty wolne Nicka Andersona w NBA Finals 1995, airballe Bryanta w NBA Playoffs 1997, medytowanie u Phila Jacksona, poziom tkanki tłuszczowej u Pata Rileya. Zaglądamy dzięki temu nieco do kulis najlepszej ligi świata. Przez te lata chyba nikt nie był  tam bardziej wyrazistą postacią niż Shaq. Dlatego powstała tak dobra książka.

2. Łukasz Cegliński, Marek Cegliński "Srebrni Chłopcy Zagórskiego" Studio AWP, Warszawa 2013.

Syn i ojciec stworzyli unikatowe dzieło. Wbrew wszystkiemu stworzyli książkę, której temat pod względem komercyjnym kompletnie nie był nośny. Pewnie dlatego ponoć sprzedało się jej do tej pary tak mało sztuk... Jeśli to prawda, to naprawdę szkoda, bo mamy do czynienia z jedną najlepszych sportowych książek wydanych przez polskich autorów na pewno w 2013 roku, a może nawet w ostatnich latach. Ceglińscy, co od razu daje się wyczuć po zapoznaniu się z kolejnymi stronami, wykonali kawał pracy nad książką, musieli sporo czasu poświęcić na rozmowy z bohaterami, którzy przyczynili się do wicemistrzostwa Europy zdobytego przez reprezentację Polski w 1963 roku. Oczywiście najważniejsza w książce jest koszykówka, ale poznajemy nieco przy okazji też smak (dość gorzki) życia w PRL-u w czasach "małej stabilizacji" jak określało się okres po objęciu władzy przez Władysława Gomułkę. To książka reporterska, w której dużą rolę pełnią wypowiedzi obecnych Panów po siedemdziesiątce. Warto docenić, że Ceglińscy wyruszyli na zbadanie wręcz nieodkrytego wcześniej lądu. Mimo to z niezbyt nośnego obecnie tematu potrafili stworzyć coś, co docenili nie tylko koszykarscy kibice, ale tez fani sportu w ogóle. Książka była wydana praktycznie "własnym sumptem" i zapewne też to miało wpływ na jej sprzedaż. Cały czas mam nadzieję, że ta książka otrzyma jeszcze drugie życie i dotrze do większego kręgu odbiorców.

1. Jack McCallum "Dream Team" Wydawnictwo Sine Qua Non, Kraków 2013.

Dream Team z Barcelony to najlepszy zespół koszykarski w historii, tak więc książka na ten temat też nie może być byle jaka. McCallum wykonał fantastyczną robotę i "Dream Team" spokojnie można nazwać arcydziełem koszykarskiej literatury. Mamy ekskluzywne rozmowy z bohaterami igrzysk w Barcelonie, rozmaite kulisy przygotowań do turnieju, szczegółowy do bólu opis "najwspanialszego meczu, którego nikt nie widział". Opus magnum, jeśli chodzi legendarny zespół. Znakomicie pokazuje jak różne charaktery znalazły się w jednym zespole, tylko po to, by trochę nieświadomie spowodować koszykarski boom na całym świecie. Autor przedstawia całą dwunastkę z perspektywy roku 1992, ale także odwiedza ich po latach, w 2011 roku, dzięki czemu poznajemy od kuchni cały Dream Team. Albo z innej beczki - Sarunas Marciulonis załatwiający koszulki dla reprezentacji Litwy w studiu nagraniowym Grateful Dead, w którym było czuć tylko zapach zioła. Jeśli jest jakaś koszykarska książka, którą trzeba obowiązkowo znać, w pierwszej kolejności odpowiedziałbym, że "Dream Team" Jacka McCalluma.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz