niedziela, 11 sierpnia 2013

Logan czy Kelati?


Korzystając z zawodnika na prawach naturalizacji polska reprezentacja konsekwentnie stawia kolejny rok na Thomasa Kelatiego. Trudno się temu dziwić, bo konkurencję ma znikomą. Byłoby inaczej, gdyby bardziej otwarcie chęć gry w kadrze wyrażał David Logan. A może też po prostu kolejni trenerzy z góry woleli i tak stawiać na Kelatiego. Patrząc na osiągnięcia i styl gry Logana trudno, by o zawodniku tej klasy w Polsce raz na zawsze zapomniano.

Gdy w 2009 roku David Logan zasilił reprezentację, z miejsca stał się obok Marcina Gortata i Macieja Lampe liderem całego zespołu. Nie trzeba było słuchać opowieści o "wkomponowaniu do zespołu", "aklimatyzacji" i podobnych stwierdzeń. Logan miał od pierwszego dnia być wartością dodaną tego zespołu i tak zresztą później na EuroBaskecie się stało. Notując w turnieju 15,5 punktów na mecz był jednym z najskuteczniejszych koszykarzy w całym turnieju, a naszej drużynie dodał blasku do formacji obwodowej, która po rezygnacji Andrzeja Pluty z gry w reprezentacji prezentowała się dość ubogo. Zbytnio nie zmieniło się to do tej pory, gdzie pozycja rzucającego obrońcy tylko pozornie jest solidnie obsadzona: Przemysław Zamojski i Michał Chyliński jeszcze nie potwierdzili, że powinni być starterami w zespole, który chciałby znaleźć się w czołowej ósemce na EuroBaskecie. W przypadku Logana takich wątpliwości nie ma. Wydaje się, że na obecne potrzeby reprezentacji mógłby się momentami przydać nawet bardziej niż Kelati. Temat "Logan w kadrze" jest często spłaszczany wyłącznie do EuroBasketu 2009, ale od tamtej pory Amerykanin z polskim paszportem wynurzył się daleko poza Trójmiasto - co roku nie miał problemów ze znalezieniem pracy w topowych klubach Europy jak Panathinaikos Ateny i Maccabi Tel-Awiw. Pełni tam już inną rolę niż w Asseco Prokomie, gdzie to od niego zależał cały wynik zespołu. W kolejnych klubach pokazał, że może być także zawodnikiem zadaniowym, grającym jednocześnie cały czas na solidnej skuteczności.


Obecnie reprezentacja potrzebuje zdrowego, ogranego na najwyższym europejskim poziomie shootera, który jest w stanie co mecz dokładać około 12-15 punktów. Niby mamy w kraju wiele "dwójek", ale brakuje zdecydowanego lidera. Po ostatnim EuroBaskecie wydawało się, że ta rola może należeć do Dardana Berishy, ale on poprzez swoje działanie skreślił się niejako sam. Wyżej wymienione warunki na chwilę obecną jest w stanie spełnić tylko Logan. Nie ma większych problemów z kontuzjami, przez ostatnie lata miał wielokrotnie możliwość występowania o stawkę. Trudno nawet teraz myśleć, kiedy jakiś Polak na tej pozycji zbliży się do poziomu byłej gwiazdy PLK. Patrząc wyłącznie na aspekt sportowy właśnie takiego Logana teraz reprezentacji Polski brakuje. Patrząc szerzej, głównie na charakter, można już mieć co do tego więcej wątpliwości. Cichy, zobojętniały na to, czy gra dla Polski czy tego nieszczęsnego Afganistanu, nie byłby najbardziej lubianym graczem w szatni i przez kibiców. Poza boiskiem to nie ten styl co "Tomek" Kelati. Kompletnie niezasymilowany z Polską David Logan jest jednak od gry w reprezentacji Polski, a nie brylowania w rankingach na najsympatyczniejszego. Właśnie, gdyby tylko chciał lub mógł grać, bo od dawna ten temat jest owiany aurą tajemniczości.

Thomas Kelati to kolega Logana jeszcze z czasów pamiętnego Turowa Zgorzelec z finałów PLK w 2008 roku. Wiele ich jednak dzieli, począwszy od podejścia do kadry, a na stylu gry kończąc. "Tomek" sam mówi o sobie, że jest typowym rzucającym obrońcą, ale bardzo często grywa też na pozycji niskiego skrzydłowego. Sporo w tej roli występował na ostatnim EuroBaskecie, gdzie przebywając na parkiecie średnio ponad 33 minuty w meczu notował 13,4 punktów. Porównując do występu dwa lata wcześniej Logana, dysponował słabszym rzutem z dystansu, ale też grał bardziej zespołowo, zdobywał więcej asyst. I taki jest styl Kelatiego - nie jest to rzutowy killer, który dobije rywala, ale gra bardziej pod zespół, sumiennie wykonuje powierzone mu zadania taktyczne. Można stwierdzić, nie znając żadnego z nich, że Logana lepiej się ogląda, ale trenerzy pewnie woleliby prowadzić Kelatiego. Tylko ciekawe co mogą powiedzieć o tym w Atenach i Tel-Awiwie, gdzie jednak Logan potulnie przyjął do wiadomości jaka jest jego rola w zespole, więc tą tezę można jeszcze jakoś obalić. 


Na początku przygody Kelatiego z reprezentacją próbowano awaryjnie z niego zrobić też rozgrywającego, co musiało zakończyć się fiaskiem, bo i nie jest to absolutnie jego mocna strona. Przekleństwem Kelatiego jest zresztą jego uniwersalność, przez to w reprezentacji, czy w ostatnim sezonie w Walencji nie pokazał swojej najlepszej koszykówki. Prawdziwą wartość w kadrze ożenionego z Polką gracza powinniśmy dopiero zobaczyć, gdy będzie grał na swojej nominalnej pozycji rzucającego obrońcy. Widać, że to jest jego optymalne miejsce na parkiecie, gdzie jego gra może być najbardziej efektywna. Oczywiście o ile pozwoli zdrowie, bo w przypadku byłej gwiazdy Turowa Zgorzelec jest ono mocno już wyeksploatowane. Notoryczne kontuzje, które przeszkodziły także w rozegraniu ostatniego sezonu, nie pozwalają jak na razie uczestniczyć w sparingach reprezentacji. Ilość tych urazów oraz już wiek sprawia, że momentami można mieć wątpliwości, czy 31-latek będzie w stanie dalej co lato poświęcać tyle czasu na polską kadrę. Wiek nawet nie jest problemem, ale już poprzednie wakacje pokazały, że kontuzje mogą mu dużo bardziej zaszkodzić. 

Patrząc w metrykę aż trudno uwierzyć, że Ci niegdyś młodzi gracze debiutujący w PLK mają już 31 wiosen na karku. W zasadzie przed nimi realnie jeszcze jeden duży turniej, w 2015 roku. Później zapewne pałeczkę dla gracza naturalizowanego przejmie ktoś inny. Albo będziemy mieli w końcu takie bogactwo na tej pozycji, że nie będą już potrzebne posiłki ze Stanów. Na chwilę obecną polska reprezentacja potrzebuje ogranego strzelca na obwodzie, który zrobi różnicę. Te kryterium spełnia Logan. Graczy uniwersalnych w kadrze mogących zagrać na pozycjach 2 i 3 nie brakuje, więc aż tak bardzo nie ma co przeceniać pod tym względem możliwości Kelatiego. Potrzebna jest też jednak dobra atmosfera w szatni. Ją zanim zbudują wyniki, o to dużo lepiej zadba Kelati niż Logan.
Trudno jednoznacznie określić, który z opisanej dwójki na parkiecie jest lepszy, a właściwie bardziej przydatny reprezentacji Polski. Idealny układ? Połączenie rzutu, ogrania i zdrowia Logana oraz charakter, boiskowe IQ, zespołowość Kelatiego. Tylko wtedy pewnie taki zawodnik nie myślałby wcześniej o przyjeździe do polskiej ligi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz